środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział 9

Ridley nie przyszła na noc do mojej sypialni.Nie lubiłam się z nią kłócić ,ale  dobrze wiedziała ,kiedy przesadza.Widocznie wczorajszego wieczora wzięła sobie moją złość do serca.Po może 10 minutowym wylegiwaniu postanowiłam sprawdzić godzinę. Odblokowałam telefon i mną wstrząsnęło! 10:40!? Zerwałam się z łóżka i szybko założyłam kapcie.Wybiegłam z pokoju do kuchni ,gdzie zauważyłam karteczkę:
 Jestem u znajomych. Pewnie jak wrócę ciebie już nie będzie.Mam zapasowe klucze od Louisa.Nie martw się.Przepraszam za wczoraj.Kocham Cię!~Ridley xoxo
Odłożyłam skrawek papieru na blat i zaczęłam robić musli z jogurtem.Dość szybko zjadłam, i dopiero teraz doszło do mnie ,że już o 14:00 przyjedzie Niall i zabiera mnie na dzień otwarty szkoły!Zerwałam się z krzesła i pobiegłam umyć głowę.Z turbanem doskoczyłam do szafy i zaczęłam szukać czegoś odpowiedniego.Wyjrzałam za okno i zauważyłam na termometrze ,że jest aż 21 stopni! Słońce się dziś postarało.Z uśmiechem na twarzy wyjęłam pastelową sukienkę przed kolana i biały sweterek.Odłożyłam ubrania na łóżko i poszłam wykąpać się i zrobić porządek z mokrymi jeszcze włosami.Zanim się obejrzałam była już 12 :30. Spojrzałam na odbicie w lustrze i zdecydowałam się tylko na tusz do rzęs i pomadkę.Włosy delikatnie podkręciłam na lokówce i ułożyłam . Wyszłam z łazienki i szybko zaczęłam ubierać przyszykowane ciuchy.13:00 a ja jestem już całkowicie gotowa jeszcze tylko popsikałam się ulubionymi perfumami i założyłam białe baleriny.Usiadłam na kanapie w salonie ,trzymając telefon w dłoni.
*
Kiedy doszła 14:00 a Nialla jeszcze nie było usiadłam wygodniej i zaczęłam grać w POU .Właśnie miałam pobić rekord , kiedy przestraszył mnie dzwonek do drzwi.Szybko wygładziłam sukienkę i otworzyłam.
-Hej.-powitał mnie całusem w policzek i dodał - Pięknie wyglądasz.
- Dziękuję.Nawzajem. - odpowiedziałam na jego komplement skanując jego sylwetkę.Był ubrany w dżinsową koszulę i zwykłe męskie rurki. Skierowaliśmy się do jego auta.
-Mam złą wiadomość.-powiedział ,kiedy byliśmy na ulicy
-Co?-spytałam zdziwiona
-Moja mama przyjeżdża w przyszłym tygodniu .-zaśmiał się z mojej poważnej miny
-Ochh.I co jej powiemy?-spytałam szybko ,ciekawa jego odpowiedzi
-Los pokarze.-uśmiechnął się . Stwierdziłam ,że nie będę pytała o co mu chodzi.Jechaliśmy ok. 15  minut ,aż Niall zatrzymał się przed dużym budynkiem ,na którym widniał napis ,,Zespół szkół gimnazjalnych dla chłopców".Budynek nie wyglądał na pierwszą klasę.W niektórych miejscach odpadała farba,w niektórych miejscach można było widzieć jakieś napisy.Niall wyszedł z auta i pomógł mi wysiąść. Podał mi rękę i weszliśmy do środka.Znaleźliśmy się z ogromnym i pustym korytarzu.Horan zaczął ciągnąć mnie do pierwszych drzwi za ,którymi ukazała nam się jak sądzę sala gimnastyczna.
-Tutaj pracuję.To hala sportowa.-powiedział a jego głos rozniósł się echem w gigantycznym pomieszczeniu.
-Umm czy jesteśmy tu tylko my?-spytałam
-Nie.Niestety,ale zaraz zlecą się tu wszyscy. Pewnie reszta nauczycieli też tu jest.-stwierdził
-Jesteś jednym tak młodnym nauczycielem?-osiedliśmy na jednej z ławek trubonowych
-Wszyscy jesteśmy tu w takim wieku.Dyrektor jest jedynym facetem w podeszłym wieku.Sam zasądził ,że w tej szkolę będą uczyć tylko młodzi ludzie.Tak się złożyło ,że mamy tutaj 5 kobiet i 4 mężczyzn.-powiedział z uśmiechem.
- Uczą się tu tylko chłopcy?-popatrzyłam na niego ,kiedy wstał i zaczął rzucać piłką do kosza.
-Tak.Jest to czasem przydatne.-zaśmiał się. Spojrzał na mnie marszcząc brwi i odłożył piłkę.
-Chodźmy na boisko.Na dworze jest ciepło.-wyszliśmy jakimiś tylnymi drzwiami, Niall puścił mnie pierwszą , a ja o mały włos nie wpadłam na jakiegoś chłopaka!
-Przepraszam!-krzyknęłam spanikowana ,kiedy stanęłam nieznajomemu na stopę
-Nic mi nie jest.-zaśmiał się
-Zayn?Znowu palisz? Chyba na prawdę chcesz wylądować u Hantera-spytał roześmiany moim przerażeniem Niall
-Taa.Niestety nałóg.A ty widzę ,że przyprowadziłeś mi koleżankę ,o imieniu?-spojrzał na mnie.
-Casydy Pale.-odpowiedział jak mniemam Zaynowi.
-Miło mi .Jestem Zayn.-ukłonił się i zaciągnął papierosem.Przyjrzałam mu się.Był mulatem o czarnych włosach i czekoladowych oczach.Miał na sobie zwykły t-shirt a na jego rękach spoczywały tatuaże.
-Cass.Zayn jest jednym z no cóż..-nie skończył
-Ochroniarzem.Niall mówił ci ,że to gimnazjum jest dla chłopców z poprawczaka?-spojrzał na mojego towarzyszy a później na mnie.
-Jakoś nie było okazji..-Blondyn podrapał się po karku
-Ołł.-tyle powiedziałam patrząc na Zayna lekko przestraszona
-Nie martw się.Jest tu tylko 3 ochroniarzy i mogę cię zapewnić ,że chłopcy nic ci nie zrobią.-zaśmiał się i poklepał mnie po ramieniu , na co drygnęłam.
-Fajnie.-tyle powiedziałam przygryzając dolną wargę.Moje wyczekujące spojrzenie nie dało żadnych wyjaśnień ze strony Nialla.Nastała cisza.Dość krępująca cisza..
-Zbierajmy się.Zaraz powinni zacząć przedstawienie.-Zayn ruszył ku drzwiom.
-Przedstawienie?-spytałam nieśmiało
-Myślisz ,że jeśli to młodzież z poprawczaka to nie umieją oni występować? Może być to dziwne ,ale ci chłopcy mają szacunek i kulturę. Przynajmniej część.-zaśmiał się i wyszedł.
-Przepraszam.-powiedział od razu Niall
-Jest w porządku.Po prostu się nie spodziewałam.-odetchnęłam i dodałam.-Idziemy oglądać?-spytałam z zachęcającym uśmiechem.
-Tak.Oczywiście.-otworzył drzwi, przepuszczając mnie w nich.Znaleźliśmy się znowu na sali gimnastycznej,tym razem zapełnionej przez jak mniemam zaproszonych rodziców?Przecież chłopcy z poprawczaka nie mieszkają ze swoimi rodzicami. Czemu Zayn jest ochroniarzem? Przecież on sam wygląda na karanego!Przez moje zamyślenie wpadłam na Nialla,który stanął właśnie przede mną.
-Co?-spytałam ,kiedy ten głupio się uśmiechał
-Nie słuchałaś mnie.-szturchnął mnie lekko w bok
-Wybacz.Po prostu się zamyśliłam.Czy Zayn był no wiesz..-gestykulowałam rękoma próbując mu wyjaśnić
-W poprawczaku,więzieniu?-spytał zbyt głośno.W końcu staliśmy obok ludzi!
-Ćśś! Tak oto mi chodziło.-powiedziałam zażenowana
- Nie wiem.-powiedział normalnie
-Jak to nie wiesz?-spytałam zirytowana
-Nie czytałem jego życiorysu Casydy.Pracuje to , to pracuje.Dyrektor go przyjął,więc się nie mieszam.Przynajmniej jest normalny.-powiedział ciszej.Na środku sali zaczęło się jakieś zamieszanie,więc stwierdziliśmy ,że pewnie zaczyna się scenka.Jeśli można to tak nazwać.
-Chodź za mną, tam z boku są miejsca dla nauczycieli.-powiedział cicho
-Nie jestem nauczycielem.-powiedziałam ,kiedy zaczął mnie ciągnąć.
-Wystarczy ,że ja nim jestem.-zaśmiał się i wskazał abym usiadła obok niego na ławce.Ohh wizerunek szkoły przypomina mi liceum..Faktycznie ci chłopcy mają zamiłowanie do sztuki.To i tak nie zmienia faktu ,że już chyba 6 razy widziałam jak Zayn interweniował przy jakiejś szarpaninie lub .. Nie mam pojęcia jak to nazwać.Spojrzałam na Nialla , do którego podszedł właśnie jakiś chłopiec? Nostolatek? Wyglądałby na 14 lat ,ale ma tatuaże i pircing na twarzy ,więc nie wiem jak mam go postrzegać.Skanowałam właśnie jego twarz ,kiedy ten uśmiechnął się do mnie..Zadziornie?!Odwróciłam wzrok i zarumieniłam się. Podrywa mnie 14 -latek,serio?
-Mark. Nie twoja partia.-usłyszałam głos blondyna.
-Widzę ,że postarałeś się o ładną sztukę Ni..-chciał powiedzieć jednak Horan zgromił go spojrzeniem na co cicho zachichotałam - Panie Horan.-dokończył zdenerwowany.
-Nie tobie to oceniać. Wracaj na swoje miejsce,nie ma wychodzenia w środku apelu.-powiedział surowo. Mark jeszcze raz puścił mi oczko i odszedł do swojej ,,grupki".Widocznie mówili o mnie bo po chwili kilku jego kolegów spojrzało na mnie.
-Wybacz. Chłopcy nie są przyzwyczajeni oglądać atrakcyjnych i młodych kobiet w poprawczaku.-zaśmiał się
-Ołł dziękuję.-powiedziałam cicho i wstałam ,kiedy zrobił to Niall
-Nie musisz ze mną iść.Mam powiedzieć kilka słów o dalszej części dnia.Jedynie ,że lubisz występy towarzyskie?-spytał roześmiany ,usiadłam z powrotem na miejsce obok starszej pani i oglądałam jak to atrakcyjny Niall wygłasza mowę? Można to tak nazwać?Czemu ciągle rozmawiam ze sobą?! Przestań Casydy!Zauważyłam ,że z końca sali przepycha się prawdopodobnie w moją stronę Zayn.
-Hej.I jak wrażenia?-usiadł obok mnie, zajmując przy tym miejsce Nialla
-Um jest..ciekawie.-powiedziałam szybko na co się zaśmiał
-Boisz się mnie?-spytał roześmiany
-Nie.Po prostu jestem zdziwiona ,że masz tyle..tatuaży.Pierwszy raz widzę kogoś tak wytatuowanego pracującego w jakiejś szkole.-uśmiechnęłam się zażenowana moją odpowiedzią.
-Serio? A już się cieszyłem ,że może się mnie boisz.Miałbym frajdę strasząc się.-klepnął mnie w kolano , na co aż podskoczyłam.Chyba się zorientował bo od razu uśmiech wrócił na jego twarz i zabrał rękę.
-Tatuaż jak tatuaż.Moi przyjaciele je mają.Jednak nie pracują w szkole.-rozluźniłam się ,kiedy ludzie zaczęli wychodzić z pomieszczenia , co znaczyło ,że Niall zaraz powinien po mnie przyjść.
-Chyba zaczęli rozchodzić się po klasach. Chodź zaprowadzę cię do Hayley.-wstał i spojrzał na mnie wyczekująco.
-Kim jest Hayley?-spytałam marszcząc przy tym brwi
-No tak. Nie znasz jej.Jest sekretarką.Miła z niej laska, powinnaś poznać tu jakąś normalną dziewczynę.Cóż reszta jest.. na niższym poziomie inteligencji.-zaśmiał się
-Sekretarka? Czyli ,że reszta z damskiej części nauczycieli jest na niższym poziomie?-zrobiłam dziwną minę
-Zadajesz za dużo pytań.-przeczesał palcami krótkie włosy i usiadł z powrotem.- Nie musimy do niej iść.Niall właśnie ją do nas prowadzi.-powędrowałam za wzrokiem mulata i zauważyłam dość wysoką blondynkę , ubraną w dżinsy i kremową koszulę w czarne grochy.Miała piękne długie nogi!Otrząsnęłam się ,kiedy usłyszałam jej głos.
-Hej.Jestem Hayley.Miło mi.-uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę ,którą od razu chwyciłam w uścisk i oddałam uśmiech.
-Casydy.-Cóż byłam dość nieśmiała ,ale ta dziewczyna tak tryskała radością ,że nie dało jej się odmówić uśmiechu.
-Ok.Skoro się znacie to chodźmy gdzieś na kawę.Myślę ,że poradzą sobie bez nas.-Niall złapał mnie za rękę , co nie ominęło wzroku Hayley.
-Jasne.Dajcie mi chwilę , muszę iść po torebkę.Cass idziesz?-spytała patrząc na mnie.
-O tak. Jasne.-puściłam Horana i poszłam za Hay.
-Spotkamy się przed budynkiem!-krzyknął jeszcze Zayn.
-A więc jesteście z Niallem parą?-spytała podekscytowana.
-Nie!To znaczy..My się kolegujemy.-zaprzeczyłam jej przypuszczeniom , lecz jej mina ani trochę się nie zmieniła.
-Prędzej  czy później..I tak będziecie razem.-stwierdziła
-A ty masz kogoś?-zmieniłam temat.Nie lubiłam rozmawiać o sobie ,jeśli kogoś nie znałam.
-Co masz na myśli?-jej mina zmieniła się na bardziej spiętą? Co takiego powiedziałam?
-No, jesteś w związku?-Hayley wzięła torebkę ,która leżała w jak mniemam sekretariacie.
-Ok.Więc bez owijania.Jestem lesbijką.Tak, mam dziewczynę. Nie musisz się martwić.-poklepała mnie po ramieniu.
-Wow.-powiedziałam cicho idąc za nią na dwór.To dużo informacji jak na jeden dzień.Doszłyśmy do drzwi frontowych w ekspresowym tempie Zayn z Niallem rozmawiali z grupką chłopców.
-Jesteśmy gotowe.-wtrąciła się Hayley
-Świetnie.To ,gdzie moglibyśmy iść na tę kawę? Szczerze nie chce mi się łazić po drogich kawiarniach.Nie mój styl.-powiedział Mulat i oparł się o murek.
-Moglibyśmy pojechać do mnie.Na pewno znajdę coś do picia i jakieś przekąski.-odezwałam się
-Przekąski? Idę na to.-zaśmiał się Horan i wyjął z kieszeni klucze od samochodu.
-Już i tak jest tu jedna przekąska, prawda Niall?-Hayley wymieniła roześmiane spojrzenie z Zaynem i dodała.-Ja jadę z Casydy, Zayn ty pojedziesz z Niallem.Sami tam nie trafimy.Chodź przekąsko.-zwróciła się do mnie.Poszłam za nią dość niechętnie.Polubiłam ją , ale czułam się przy niej nieswojo i byłam zażenowana.Wyjaśniłam ,gdzie powinna się skierować i jak najbardziej unikałam rozmowy z nią.Droga  ,która jakby nie miała końca nareszcie się skończyła a ja mogłam swobodnie wysiąść z auta i wejść do domu.Chłopcy widocznie już dojechali, samochód Nialla był na podjeździe. Zaprosiłam Hayley do domu i weszłam w głąb mieszkania. Widocznie Ridley była już w domu. Przyjechała pewnie ,,ze znajomymi" czyli Lou?
-Co tak długo?-spytał Zayn ,który siedział w salonie razem z Niallem , Louisem i Ridley.
-Po prostu jeździłyśmy przepisowo,geniuszu.-Hayley zaśmiała się.
-Ridley,Lou to jest Hayley. Koleżanka Nialla z pracy. Zayn widzę ,że już się poznałeś?-spojrzałam na niego rozbawiona ,kiedy ten pisał coś w telefonie.
-Tak.-uśmiechnął się do mnie lekko i wrócił do poprzedniej czynności.
-Macie ochotę na coś do jedzenia,picia?-zwróciłam się do wszystkich. Po uzyskaniu odpowiedzi okazało się ,że większość stawia na zamówienie pizzy i wypicie oranżady. Mmm zdrowo. Ridley i Niall zajęli się pizzą ,więc ja poszłam przygotować coś do picia. Zayn nalegał ,żeby mi potowarzyszyć.
- Cass. Od jak dawna znacie się z Niallem?-spytał stojąc nad wyspą kuchenną.
- Och krótko. Może z kilka tygodni. Jednak prawie codziennie się spotykamy, a co?-spojrzałam na niego
-Nie, nic. Po prostu się pytam. A długo mieszkasz w Mullingar?-o co mu chodzi?
-Ponad miesiąc. Zayn o co ci chodzi?-postawiłam szklanki na tacy i spojrzałam na niego,marszcząc brwi.
-Po prostu chciałem wiedzieć.Ciekawość.-podrapał się po głowie i wyszedł zabierając soki z lodówki.Podniosłam tacę z zamiarem zaniesienia naczyń do salonu ,jednak coś podkusiło mnie aby zerknąć przez okno. Tacka wypadła mi z rąk i prawdopodobnie stłukłam wszystko. Patrzyłam na samochód przejeżdżający obok mojego domu.To było jego auto. Nagle z transu wybudziła mnie Ridley, która jako pierwsza pojawiła się w kuchni.
-Cholera Cass! Co się stało?!- krzyknęła a w pomieszczeniu zaczęło się robić tłoczno. Mi zaś robiło się słabo.
-Ja-a. Widziałam jego samochód.-powiedziałam cicho.
-Jaki samochód?-Niall doskoczył do mnie łapiąc mnie zanim prawie się przewróciłam.
-Czy ona na coś choruje?-Hayley podeszła do mnie dotykając mojego czoła.
-Nie. Po prostu zrobiło mi się słabo. Już ok.-powiedziałam uspokajając się. Ridley z Louisem zbierali potłuczone szkło. Hayley stwierdziła ,że lepiej jak pojadą do domu, więc i ona i Zayn odjechali. Niall pomógł mi dojść do salonu ,gdzie przyniósł mi szklankę wody i usiadł obok.
-Wszystko w porządku?-spytał ostrożnie
-Tak. Dziękuje.-powiedziałam spokojnie , zamykając oczy.
-Co to był za samochód? -spytał
-Nie. To nie samochód. Przywidziało mi się.-potrząsnęłam głową
-Jesteś pewna? Wyglądałaś na przerażoną.-zmarszczył brwi.
-Jestem pewna.-powiedziałam a ten tylko lekko mnie przytulił. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami. Powoli odpływałam.. Zasnęłam w objęciach chłopaka ,którego znam zaledwie kilka tygodni. Nieźle.
-------------------------------------
Bang,Bang. Nowy jest ,ale nie ma kto go czytać, smuteczeg, ale cóż :<
 Hayley jest w zakładce ,,postacie'' ;)

4 komentarze:

  1. hahahahahahhahahahahahahahahhahah sceny w szkole - świetne! ;D xD hahahahahahh A Zayn takie kddkdkdksksksjs *.*
    Końcówka była przerażająca, serio, nie mogę uwierzyć że z Zacka Efrona chcesz zrobić potwora :( Nawet się rymuje hahahaha xD Bardzo fajny rozdział, czekam na więcej i CZĘŚCIEJ ;) Kooocham Cię <3
    Paula ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak samo jak Talitha nie moge wyrobić ze scen w szkole hahahha :) meeega ! :3 I o co chodziło Zayn'owi jak się wypytywał Cass o to wszystko ? Coś z Niall'em ? Chyba nie ma mrocznej przeszłości, com ? A na koniec te przytulenie to <3 !!! :*
    Kocham tego bloga :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega! <3 Dziękuję za komentarz na moim blogu,jest mi bardzo miło :) Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominuję twój blog do LBA ! ;*
    Więcej tutaj : http://amirroroflife.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń