środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 10

Obudziłam się czując jakbym unosiła się w powietrzu. Otworzyłam jedno oko i jedynym co zauważyłam to koszulka Nialla ,który właśnie wnosił mnie do sypialni.
- Która godzina?- spytałam cichym głosem..
-Około 6 rano. Muszę jechać. Chciałem cię zanieść do łóżka. Ridley śpi w gościnnym.- powiedział łagodnym głosem.
- Och już 6 rano? Dziś niedziela. Przepraszam ,że zmusiłam cię do zostania..- puścił mnie, jednak jego ręka nadal była ułożona na mojej tali.
-Nie zmusiłaś! Po prostu muszę jechać odwieźć moją mamę.- zaśmiał się
- Więc dziękuje ,że zostałeś.- przytuliłam się do niego, zaciągając się jego zapachem.
- Nie ma za co. To ja dziękuje za wczoraj. Do zobaczenia Casy. Zadzwonię do ciebie później.-ucałował mnie w czoło i wyszedł po cichu z pokoju. Postanowiłam iść wziąć prysznic i przebrać się w jakieś dresy i koszulkę. Po wykonaniu tych czynności było już około 8.
Stwierdziłam ,że bez sensu jest robienie czegokolwiek, więc poszłam do salonu,gdzie dorwałam w ręce telefon, 26 nieodebranych połączeń?! Numer nieznany.. O mój boże, szybko pobiegłam do pokoju, w którym spała Ridley, przerażona zaczęłam ją budzić.
- Cass? Co jest? Niall coś ci zrobił?!- wyskoczyła jak oparzona z łóżka.
- Nie, on już wyszedł. Patrz.- podałam jej drżącymi rękoma telefon.
- Ktoś chciał się z tobą skontaktować. Casydy, dobrze się czujesz?- spytała
- To-o.. Jego numer.- zagryzłam wargę ,aby powstrzymać łzy.
- Je-go?- Ridley usiadła obok mnie i przytuliła
- Oni wrócili Ridl, ja-a.. Muszę się stąd wydostać.- oddychałam ciężko, wtulona w jej ramię
- Cass. Nie. Jeszcze nic się nie stało, może po prostu przejeżdżał tędy, zauważył cię.. Zaraz,zaraz. Wczoraj.. To było jego auto?!- podniosła się,tym samym zostawiając mnie samą na łóżku. Pokiwałam tylko głową.
- Ja. Ridley, jeśli ona też tu jest? Ona zna Nialla! Znowu,zabierze mi kogoś na kim mi zależy!- wykrzyknęłam, wzięłam w ręce poduszkę i zaczęłam w nią krzyczeć.
- Czy ty właśnie powiedziałaś ,że ci na nim zależy?!- wytrzeszczyła oczy w zdziwieniu
- Co? Ja. A szlag by to trafił, tak zależy mi na nim!- rzuciłam poduszką o drzwi, wycierając mokre od łez policzki.
- Cass.. Ja, widziałam Erica, rozmawiałam z nim, on chce wrócić, chce przeprosić.- złapała się z głowę, szarpiąc za włosy.
- Co?!- wybuchłam- Jak do cholery mogłaś się z nim spotkać?! Przeprosić?! Rozwalił mi psychikę,którą ty pomogłaś mi poskładać a teraz mu pomagasz?! W co ty grasz?!- podeszłam do niej, a ta chyba pierwszy raz była tak zdziwiona.
- Casy ja.. On..- motała się
- Nie ma Casy! Rozumiesz?! Już nie, nie dam sobą manipulować! Zapłacił ci, żebyś mi pomogła, a potem razem z nim patrzyła ,kiedy się staczam?! Uważałam cię za przyjaciółkę! To dlatego tak bardzo przeszkadzał ci Niall?! Nie chce żeby zrobił ci krzywdę, nie wiem jak przeżyjesz to drugi raz, no więc do cholery nie przeżyje! Wyjdź!!- wrzasnęłam, tak głośno jak chyba nigdy w życiu, Ridley stała osłupiało, jej wyraz twarzy mówił wszystko.
- Casydy.. Ty nie rozumiesz.- chciała dotknąć mojego ramienia, jednak z obrzydzeniem spojrzałam na jej  dłoń i odepchnęłam ją.
- Właśnie w tym problem, mała i biedna Casydy nigdy nic nie rozumie, tak? Więc teraz zrozumiałam ,że niczego w tym momencie tak nie chce jak tego abyś opuściła mój dom w przeciągu 1 godziny.- powiedziałam przez zęby, jednak łzy ,które balansowały w moich oczach zdradzały moje uczucia. Wyminęłam ją i zamknęłam się w swojej sypialni, schowałam twarz w dłoniach i pozwoliłam słonej cieczy ,w końcu wydostać się z moich oczu. Po jakimiś czasie usłyszałam tylko, że Ridley razem z walizką schodzi ze schodów, nie miałam najmniejszej ochoty iść jej pożegnać. Jak w ogóle mogła rozmawiać z Ericem?! Do cholery, ona mi w tym pomogła wykopać go z mojego życia ! Jeśli Barbara jest tu z nim, to przecież.. O mój boże, Niall! Przypomniała mi się nagle sytuacja z niedawna:
~
- Wszystko ok?-spytał marszcząc brwi
-Tak,przypomniałam sobie szkołę.-powiedziałam zwyczajnie
-I taka mina? Ja wspominam ją miło.-zaśmiał się i dodał -No może oprócz kilku sytuacji.-powiedział z szelmowskim uśmiechem
-Tak.Byłeś dręczony przez twojego byłego chłopaka i jego prawdopodobnie jeszcze obecną dziewczynę? Przez 2 lata nie miałam życia.Potem jeszcze ,kiedy mieszkałam na jednej dzielnicy nie obyło się bez wyzwisk.-powiedziałam przypominając sobie słowa Erica.Takie same jakie powiedział mi Niall.
- Nie, za to byłem dręczony przez Harrego! Ten chłopak mnie dobijał!-zaśmiał się
-Czemu nie poznałam cię szybciej , jeździłam do ciotki.Znałam Harrego i Lou. Mieszkali obok. Nigdy nie widziałam cię w tamtych rejonach.-stwierdziłam fakty.
-A ty chodziłaś do tych ludzi ,którzy cię dręczyli?-spytał
-Harry nie wygląda na dręczyciela.-zaśmiałam się
-Teraz nie. Zazdrościł mi bo to ja byłem z jedną laską Barbarą.Wszyscy chcieli z nią być,była piękna ,miła.Gdybym teraz ją spotkał-rozmarzył się - Ale niestety była tutaj  do 1 liceum.Teraz podobno jest z jakimś Ericem.- Sparaliżowało mnie doszczętnie.Nie mogłam powiedzieć ani jednego słowa..
,,Gdybym teraz ją spotkał".. W tym momencie marzyłam tylko, aby chory plan tej dwójki się nie powidł. Teraz jestem silniejsza, nie oddam znowu wszystkiego na czym mi zależy.

1 komentarz:

  1. Bosz ! Ciekawe co będzie dalej O.o Proszę niech ona będzie z Niallem <3 No tak strasznie do siebie pasują ;* A ta Barbara i Eric, pewnie nie źle namieszają w ich życiu... łeeeee <3

    OdpowiedzUsuń