poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 5

-Jesteśmy!-usłyszałam głos Grega.Mały zaczął się cieszyć ,więc pewnie rozpoznał głos ojca.
-Cześć Casydy.Niall był dziś grzeczny?-spytała Denise ,która weszła do kuchni po swoim mężu
-Niall? Czy ja nie jestem czasem opiekunką Theo?-zaśmiałam się
-Coż ,Theo to bobas.Nie sprawi większych problemów.Gorzej z tym starszym.-zaśmiał się Greg.Niall właśnie wchodził do pomieszczenia.
-Wyjdę na 5 minut do łazienki a ty już mnie obgadujesz? Nie ładnie bracie.-klepnął starszego mocno w plecy.Denise zabrała ode mnie roześmianego Theo ,więc mogłam już się zbierać.
-To jak jedziemy?-zadałam pytanie Niallowi
-Jedziemy?-spytał podejrzliwie Greg
-Tak.Casydy zaprosiła mnie do siebie na spotkanie.Będą jej znajomi.-powiedział
-O no tak znajomi.-puścił do niego oczko.
-Cass daj kluczyki.Odpalę silnik.-dałam mu klucze a sama poszłam do salonu po telefon.Już miałam wychodzić z pokoju ,kiedy usłyszałam.
-O cześć mamo.Co ty tu robisz?-głos Nialla mnie przeraził,niby czym? Tym ,że jestem opiekunką.Jestem obca? A co jeśli zareaguje tak jak Niall? Wycofałam się o dwa kroki.Myślałam nad ucieczką kiedy..
-Och Niall czemu nie mówiłeś ,że masz dziewczynę!?-podeszła do mnie blondynka w podeszłym wieku i uśmiechnęła się do mnie.Zlustrowała mnie wzrokiem.
-No,no śliczna jesteś.-podeszła do mnie i przytuliła-Miło mi cię poznać kochanie.-stałam jak kołek i zdobyłam się tylko na rumieniec i lekki uśmiech.
-Mamo!-jęknął zażenowany Niall.-Zostaw Casydy.
-Casydy? Piękne imię tak jak właścicielka.-spojrzała się srogo na Nialla-A ty młody człowieku, czemu nic mi o niej nie powiedziałeś?-spytała wściekła
-Mamo Cass nie jest..-nie mógł dokończyć
-Nie jest piękna?!-wkurzyła się jeszcze bardziej
-Jest! To znaczy..Tak mamo Casydy jest piękna.-zrezygnował z bronienia się
-Więc w czym problem?-spytała ciągnąc mnie do przodu w stronę swojego syna
-W niczym.-powiedział
-Masz szczęście ,że sama na to wpadłam.-rzuciła i popchnęła mnie jeszcze bliżej Nialla
-Uważaj moja mama lubi mieć dużo zdjęć z życia mojego i Grega.-szepnął mi na ucho i przyciągnął łapiąc w tali.Chciałam coś powiedzieć i wyrwać mu się ,ale mnie wyprzedził.-Przepraszam,ona taka jest.Po prostu udawajmy,ok?-znów szept,kiwnęłam głową na znak ,że się zgadzam .W końcu, miałam wyjście?
-Uśmiech!-powiedziała słodko patrząc na nas przez aparat.-Pięknie!Na prawdę do siebie pasujecie!-skomentowała.
-Oczywiście ,że tak mamo.Pozwolisz? Bo akurat tak się składa ,że jedziemy do Casydy i.-znowu mu przerwała
-Nie ma mowy kochanie.Zjemy dziś razem kolację.Chcę poznać kolejną synową!-uradowana pobiegła krzycząc ,,Gdzie jest mój mały wnuczuś?!" Spojrzałam przerażona na Nialla ,który wręcz przepraszał mnie wzrokiem.Pociągnął mnie za rękę do swojego pokoju.Byłam tu kiedy dawał mi koszulkę.
-Tak strasznie mi głupio.Moja matka tak szybko nie odpuści.-zaczął ,ale mu przerwałam
-Jest urocza.Po prostu się pomyliła.-powiedziałam
-Może i jest,ale złamię jej serce ,kiedy powiem ,że to pomyłka i ją oszukaliśmy.-stwierdził
-Och..Mogę udawać twoją dziewczynę.Jakiś czas.-powiedziałam spuszczając głowę.
-Obiecuję ,że to nie potrwa długo.Ta przeklęta kolacja.-powiedział zły i podszedł wyciągając do mnie rękę.
-Mogę?-spytał łapiąc mnie za dłoń.Moja w porównaniu do niego wyglądała jakbym była dzieckiem.
-Yhm.-tyle dałam radę powiedzieć.Dużo jak na mnie.
-Niall?-spytała zdziwiona Denise ,która właśnie przygotowywała kurczaka.
-Nic nie mów.Mama.-powiedział tylko.Denise zaczęła chichotać.
-Greg pewnie się domyślił. Idźcie ,wszyscy są w salonie.-wskazała na drzwi
-Może ja pomogę?-spytałam błagalnie
-Nie.Uwierz mi lepiej idź i zrób dobre wrażenie.-zaśmiała się
-Ołł.-wyjąkałam ze strachu
-Nie martw się .Na głupie pytania będę odpowiadał ja,ok?-spytał ściskając bardziej moją rękę.Kiwnęłam głową i ruszyliśmy wolno do pokoju.Czekał na nas błysk flesza.
-Cudnie.Takie z zaskoczenia.Greg,popatrz tylko to spojrzenie twojego brata na Casydy.Jak ja i wasz ojciec za dawnych czasów.-rozmarzyła się,Greg o mało co nie rozpadł się ze śmiechu.Razem z Niallem usiedliśmy już przy nakrytym stole.Pani Horan usiadła na przeciwko nas uśmiechając się.Przerażało mnie to ,że miała na stole położony aparat.
-Więc od kiedy się spotykacie?-spytała , Niall trącił mnie lekko nogą , dając do zrozumienia ,że ja mam odpowiedzieć.
-Eyem.Poznaliśmy się przez wspólnego znajomego. Jakoś tak wyszło ,kilka razy się spotkaliśmy i.. jesteśmy razem oficjalnie od miesiąca.-wyparowałam
-Dlatego jesteś taka spięta.Kochanie mój syn jest na prawdę dobry.Nie masz się czego obawiać.Nigdy nawet nie wyzwał jakiejś dziewczyny,prawda?-spojrzała na Nialla.Ten jakby zbladł.
-Wiem proszę pani.Jest bardzo opiekuńczy.-powiedziałam nerwowo przypominając sobie jego słowa..
-Jaka tam pani! Mów mi mamo! Albo po prostu Maura.
-Dobrze.-uśmiechnęłam się najmocniej jak w danej chwili potrafiłam
*
Po zjedzeniu pysznej kolacji,pani Horan bawiła się z Theo i była pochłonięta rozmową z Denise ,więc ja i Niall pod pretekstem tego ,że boli mnie brzuch wyszliśmy.Nie obyło się oczywiście od głupiego pytania ,które padło z ust Grega a mianowicie czy jestem w ciąży! W tamtym momenice nie widziałam w nim szefa tylko najgorszego wroga.Gdyby nie mój wstyd za pewne powiedziałabym mu kilka słów.Niall odpalił silnik w moim BMW ,więc stopniowo robiło się ciepło.Cuż w marcu jak w garncu jak  mówi przysłowie. Szyby były zaparowane więc jak zawsze kiedy siedzę na miejscu pasażera zaczęłam rysować i pisać swoje imię.Przykuło to uwagę mojego towarzysza ,który był cały czas cicho i wpatrywał się w GPS ,który mu ustawiłam.
-Co ty tam bazgrasz?-spytał patrząc na drogę
-Niestworzone wzory.-powiedziałam roześmiana
-Coś cię bawi?-spytał podejrzliwie
-Nie.No może to jak my się z tego wykaraskamy?-zauważając jego pytający wzrok dodałam- No to z twoją mamą.Ona kazała mówić mi do niej mamo.-jęknęłam niezadowolona
-Więc nie martwisz się o to ,że udajemy parę tylko o to ,że masz mówić mojej mamie mamo?-zapytał roześmiany
-Ochh..-odwróciłam głowę tak żeby nie widział mojego różu na policzkach
-Zauważyłem ,że często się czerwienisz.To bardzo ładna cecha.Nie musisz jej ukrywać.-czułam ,że teraz można porównywać mnie nawet do pomidora.
-Nie odpowiedziałeś mi.-zmieniłam temat
-Cóż nie pomyślałem jeszcze o tym.Na razie myśle jak w ogóle wrócę do domu ,skoro jedziemy twoim autem.-zaśmiał się
-Możesz przenocować u mnie.Mam wolny pokój.-znowu się zaczerwieniłam
-Chyba nie mam wyboru.Jedynie ,że ukradnę ci samochód lub pojadę autobusem.-odpowiedział
-Przecież od przystanku do domu Grega są chyba ze 3 kilometry.Nie będziesz się błąkał po nocach!-powiedziałam uniesionym głosem
-Na prawdę nadajesz się na nianię.Może zostaniesz moją nianią?-spytał rozbawiony
-Bardzo śmieszne.Widzisz ten mały czerwony domek? Tam podjedź.-pośmiesznie wskazałam ręką otwartą bramę.Samochód chłopców jeszcze stał,pewnie na mnie czekali.
-Mieszkasz z kimś?-spytał ,kiedy wysiadaliśmy
-Nie, po prostu moi przyjaciele często tu pomieszkują  a teraz akurat jeszcze jest u mnie przyajciółka z Londynu.-odpowiedziałam otwierając drzwi
-Masz tylu gości a ja ci się tu jeszcze narzucam-powiedział zażenowany
-Mówiłam ci już ,że to nie prawda.Sama cię zaprosiłam.-odpowiedziałam
-Hej Casydy i ?-przywitał mnie Lou i spojrzał dziwnie na Nialla
-Niall.To jest Niall. Louis to Niall.Poznajcie się.-podali sobie ręke.
-Siema-powiedział twardo Lou,jakby nie patrzeć zachowywał się teraz jak srogi ojciec ,albo po prostu Harry mu wszystko wygadał.O wilku mowa.Lokers pojawił się w drzwiach.
-Niall?-zrobił zdziwioną minę
-Harry?-spytał blondyn powoli się uśmiechając
-Kto by pomyślał! Trochę lat minęło.-zaśmiał się Styles i przywitał się z moim nowym znajomym.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest to prawdopodobnie ostatni opublikowany rozdział. Zawieszam bloga. nikt tego nie czyta a ja nie  nie jestem w stanie bez internetu dodawać nowych rozdziałów. Jest mi przykro, komu by nie było? Trudno się mówi. :)

3 komentarze:

  1. Rozdział świetny. Ciekawe skąd Harruś i Nialler się znają ? Nie zawieszaj bloga. Jest mega *-* / Alenka - http://amirroroflife.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przesadzaj Weronika... Za szybko się poddajesz..

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooooooooo AKCJA Z APARATEM -BOSKA!! :DDD Kocham mame Niallera!!! <3 <3 <3 Ogólnie ten rozdział bardzo mi się podobał i przepraszam, że nie czytałam poprzednich, ale brak czasu, ciągły bral czasu ;/ Podoba mi się ten blog, z czasem nabierzesz wprawy i będziesz pisać coraz lepiej.. Nie poddawaj się, naprawdę!! Warto chociażby dla tej jednej osoby ;)
    kocham Cię mała i mam nadzieję, że jeszcze zmienisz zdanie!! <3 ;) xoxo
    Paulinka :)

    OdpowiedzUsuń