niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 1

1 dzień później, godzina 12 :00 pm
Właśnie byłam zajęta gotowaniem mojego posiłku, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Odskoczyłam od patelni, na której smażyłam jajecznicę i sprawdzając jeszcze czy moje włosy wyglądają dobrze podeszłam do drzwi, lecz te same się otworzyły a w nich ujrzałam moich cudownych, wnerwiających przyjaciół Louisa i Harrego..
- Ugh, musieliście dzwonić? A ja głupia poprawiałam włosy!- zaśmiałam się, wpuszczając ich do środka
- A może tak miło mi was widzieć?- przytulił mnie szatyn i zdjął swoje trampki..
- A tak właściwie, dlaczego nie możesz poprawiać fryzury dla nas?- zapytał Hazz z udawanym oburzeniem..
- Och, no tak, przepraszam!- pocałowałam go w policzek i pomogłam z niesfornym szalikiem..
- Mm. Harry ona ma jajecznicę!- zawołał Lou z kuchni (nie mam zielonego pojęcia, kiedy tam się znalazł)
- Louis!- krzyknęłam, kiedy i Harry popędził do pomieszczenia..
- Cass twoja jajecznica jest przepyszna, ale moja i tak jest lepsza!- przyznał loczek szamając moje jedzenie..
- Jesteście okropni! Nic dziś nie jadłam!-usiadłam obok nich przy stole..
- Proszę- zaczął karmić mnie Lou..
-Nie oto mi chodziło!- powiedziałam przełykając..
-Ćśś..- uciszył mnie drugi idiota i wpakował kolejną porcję jedzenia do moich ust...Po ,,zjedzeniu" zmyłam naczynia, i poszłam do salonu, gdzie leżeli chłopcy i oglądali jakiś serial, kiedy mnie zauważyli usiedli i wyłączyli tv..
- Więc, jak poszło na rozmówce na niańkę?- spytał rozbawiony Harry..
-Nijak. Powiedzieli, że oddzwonią. To chyba mówi samo za siebie?!- odparłam zdenerwowana siadając obok..
- Przesadzasz. Według mnie powinnaś sobie dać spokój w niańczeniu tych obcych dzieci i zrobić sobie własne!- odpowiedział a Louis zaczął się niekontrolowanie chichrać..
- Tak, jasne sama sobie zrobię!?- wrzasnęłam i dodałam- A po zatem, ja nie chce mieć na razie swoich dzieci..
- Nie jeden by ci pomógł Cass..Jak sobie chcesz..- zaśmiał się i kazał Louisowi się zamknąć..
- To nie zmienia faktu, że nie mam pracy..- fuknęłam..
- I weź tu człowieku zrozum kobiety..- powiedział Lou..
- Coś mówiłeś?- spytałam patrząc na niego zabójczo..
-Nie, nie nic. Co dziś robimy?- spytał rozbawiony..
- Ja nie wiem jak wy, ale mam zamiar spędzić ten dzień na przewaleniu Internetu i znalezieniu przyzwoitej oferty na opiekunkę..-klapnęłam rękoma uda i sięgnęłam laptopa leżącego na stoliku do kawy..
-Och wyluzuj dziś jest sobota!- jęknął Styles i zamknął urządzenie..
- Łatwo ci mówić! Nawet jeśli jest sobota, nie mam zamiaru imprezować! Moi rodzice nie będą cały czas mnie utrzymywać, i tak nie popierali pomysłu o wyprowadzce do Londynu..- Przetarłam twarz i spojrzałam na nich..
- Przecież wiesz, że gdyby zabrakło ci kasy, na pewno ja lub Hazz pożyczymy ci.- pocieszał mnie Louis
- Nie chodzi tu o kasę! Chodzi raczej o moje złamane ego! Siedzę tu od 3 miesięcy i nadal nie mam pracy. Byłam już chyba na 15 rozmowach kwalifikacyjnych! Gorzej być nie może!- powiedziałam marudnie..
-Dlatego masz iść z nami dziś na imprezę, żeby odreagować!- sprostwał Harry
- Och dajcie mi spokój! Chce dziś posiedzieć w domu..- zauważając, że Lou chce coś powiedzieć dodałam.-Sama...
- Jak chcesz Cass..Zadzwoń jak zmienisz zdanie..- Styles wstał a razem z nim i Louis, przytulili mnie i po rzuceniu,, Pa" wyszli, zostawiając mnie samą...Widzę, że ten dzień także będzie zaliczony na straty, sięgnęłam po laptopa i nadal zawzięcie szukałam propozycji pracy. Bezskutecznie. Rzuciłam urządzenie na bok i postanowiłam pójść coś zjeść. Kiedy właściwie brałam kęs kanapki, rozległ się dźwięk telefonu. Sięgnęłam po niego bez pośpiechu, ale kiedy zauważyłam, kto dzwoni poderwałam się z miejsca tak, że kanapka poszła na straty. Nie zwlekając dłużej odebrałam numer, który był zapisany, jako,, Denise Horan"
Rozmowa telefoniczna:
-Halo?-spytałam podenerwowana
- Hej, tu Denise. Denise Horan, chciałam tylko powiedzieć, że jutro razem z Gregiem zaczynamy pracę o 9: 00 i chciałabym widzieć cię ok.7: 30 u nas, ponieważ pokaże ci, co i jak. Mam nadzieję, że nadal jesteś zainteresowana naszą propozycją?- spytała
-Tak!- powiedziałam ciut za głośno...
- Świetnie, widzimy się jutro, do zobaczenia.- odpowiedziała
- Jasne, pa!- Rozłożyłam się i zaczęłam niepohamowanie piszczeć i skakać. Od razu wybrałam numer Louisa..
-Już się namyśliłaś, chcesz iść na imprezę?-spytał na wstępie.
-Nie kretynie! Przyjęli mnie! Mam tę robotę!!- wrzasnęłam..
-Wuhuhu , nieźle! Harreh, Cass ma tą robotę!- po tych słowach nastała chwila ciszy, już chciałam się odzywać,gdy usłyszałam zachrypnięty głos. Harry..
-Gratulacje! Zaraz będziemy, pa!- i się rozłączył..
-No nie! Przecież muszę być wyspana!- powiedziałam sama do siebie. Spojrzałam na zegar 16..Hmm jak przyjadą na godzinkę lub dwie nic się nie stanie. Szybko posprzątałam resztki z kanapki, obchodząc się smakiem..
-Gdzie jest nasza niania!?-usłyszałam roześmiany głos..
-W kuchni!-pobiegłam do nich i po raz 3 w tym dniu wtuliłam się w nich..
-Widzisz! Mówiłem, że ci się uda!- uśmiechnął się Harry ukazując przy tym swoje dołeczki, którymi i mnie natura obdarzyła..
-Raczej ja jej to mówiłem!- uniósł się Lou
-Oboje mówiliście, że mam z tym skończyć, ale to szczegół.-wcięłam się ze złośliwym uśmiechem..
-No to pijemy!- zawołał Styles, wyciągając z pod kurtki czerwone wino..
-Chłopcy ja nie mogę. Jutro o 7: 30 muszę być w pracy..-wymigiwałam się..
-Och, no, ale jeden mały łyczek nic ci nie zrobi..-zrobił słodką minkę..
-Jeden mały, ani trochę więcej!- podniosłam się i zabrałam z szafki 3 kieliszki do wina. Tak, ja wypiłam mały łyczek..Za to Harry i Louis biedni spali właśnie razem na kanapie. Przyniosłam im koc, przykryłam ich i upewniając się, że drzwi od domu są zamknięte poszłam na górę do swojej sypialni, zabrałam z niej rzeczy i uradowana wykąpałam się. Weszłam do łóżka ,nastawiłam budzik na 6:30 i usnęłam cała w skowronkach, gotowa na jutro.

2 komentarze:

  1. Czekam na następny! :)
    Ciekawa i oryginalna fabuła C:
    zapraszam również na mojego bloga: http://trying-to-understand-a-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział.!
    Ale Cass ine powinna tak pić, oj nie! :D
    Nie noo..Podoba mi się , Debajluu ! XD
    Jak już wiesz niedługo zaczynam nowego bloga i gdy tylko go uaktywnię, podam ci linka :*
    XoXo

    OdpowiedzUsuń