Obudziło mnie.Chrapanie?
Zaraz,zaraz.Odwróciłam się i prawie dostałam zawału na łóżku obok mnie
leżał Harry a obok niego Louis na podłodze.
-Co wy tu do jasnej anielki robicie?!-wyskoczyłam jak proca ,sprawdzając
godzinę.
-Cass ciszej.-wymruczał Hazz
- Uff 6:10 , im szybciej tym lepiej!-uradowana odsłoniłam zasłony,
wpuszczając odrobinę marcowego słońca.
-Casydy co ty odwalasz?!- Louis wstał z ziemi i położył się obok Harrego
na miejscu ,gdzie przed chwilą spałam.
-Ostrzegałam was! Macie ochotę na herbatkę?- spytałam rozbawiona ich
podkrążonymi oczami
- Daj mi wodę i aspirynę,błagam!- odezwał się w poduszkę Lokers.
- Ygh,pracę zaczynam od 7:30 a już teraz mam się zajmować przerośniętymi
dziećmi?- zaśmiałam się kiedy jeden z nich zamachnął się a jego
poduszka wylądowała by na mojej twarzy gdybym się nie schyliła.
-Ok,ok przygotuję wam wodę i tabletki.-Po lekkim śniadaniu i wyratowaniu
z nie małego kaca chłopaków, choć nie wiem jak doszli do takiego
stanu.Ubrałam się w zwykłe czarne dżinsy ,czerwony t-shirt i szary
sweterek.Uczesałam włosy w koński ogon i założyłam moje czarne
vansy.Godzina 7:10 idealnie.Zostawiłam Louisowi klucz i po pożegnaniu
się wyszłam po samochód.Droga zajmuje mi nie całe 15 minut ,więc byłam o
7:25 już na ich posiadłości.Zanim zdążyłam zapukać , Greg znowu
wciągnął mnie do ich domu.
-Witam !- powitał mnie i jak przystało na dżentelmena zdjął ze mnie
płaszcz.
-Ok,więc w kuchni wszystko jest zapisane na karteczce ,która leży na
lodówce..A teraz chodź poznać naszego synka!- odezwała się nie wiadomo
skąd Denise i poprowadziła mnie do pokoiku dziecięcego..
-A to jest Theo.- podała mi ostrożnie małego chłopczyka.Kiedy go objęłam
od razu zaczęłam się do niego uśmiechać.
-Hej Theo.-złapał mnie swoją małą rączką za palec ,gaworząc przy tym.
-Widzę ,ze cię polubił.-uśmiechnął się Greg.
-Mam nadzieję ,że będziemy dobrze współpracować.- odezwała się Denise
poważniej.
-Też mam taką nadzieję.-odpowiedziałam.
-Wrócimy ok. 18:00.Wtedy uzgodnimy kwotę wynagrodzenia i przygotujemy
grafik.-Greg powiedział bez żadnych zająknięć..
-Świetnie.-tylko tyle odpowiedziałam pochłonięta maluszkiem na moich
rękach.
-No ,więc do widzenia.Pa Theo,mamusia i tatuś wrócą niedługo ,bądź
grzeczny i miły dla Casydy.- ucałowała go Denise i razem ze swoim mężem
opuścili pokój.
-To jak mały , co będziemy robić?- spytałam nie spodziewając się
odpowiedzi.Ten tylko poruszył się w moich ramionach i uśmiechnął
pokazując dwa ząbki.
-Też tak myślę..-ucałowałam go w piąstkę i zaczęłam się z nim
bawić..Minęła godzina,postanowiłam zalecać się do wskazówek Denise ,więc
przygotowałam małemu kaszkę i mleko.Po posiłku zrobił się
śpiący.Położyłam go do łóżeczka ,a sama postanowiłam pozmywać.Była
dokładnie 14:00 , jeszcze 4 godziny, do powrotu moich pracodawców ,więc
skąd dzwonek do drzwi?Podniosłam się z fotela ze zdziwieniem wymalowanym
na twarzy,może to listonosz?.
-Greg! Ile można czekać stary idioto!- usłyszałam męski rozbawiony głos.
-Przepraszam?-spytałam otwierając drzwi i ujrzałam średniego wzrostu
blondyna o błękitnych oczach..
-Kim ty jesteś?!- naskoczył na mnie.O nie,nie ma tak dobrze!
-Mogłabym zadać to samo pytanie!-warknęłam
-Wyjdź z domu mojego brata!Gdzie Denise?!Czy Greg ją
zdradza?!Greg!!-zawył.
-Uspokój się! Dziecko śpi! Proszę opuścić ten teren, jeśli nie .Będę
skłonna wezwać policję!- powiedziałam rozgniewana.
-Jaką do cholery policję?!Jesteś psychopatką?! Wpuść mnie do domu mojego
brata i chrześniaka! O bratowej nie wspomnę!-chciał się przepchnąć,ale
go zatrzymałam
-Nie byłam poinformowana o wizycie brata Grega.Ja tu tylko pracuję ,nie
mogę wpuszczać obcych.Proszę opuścić posesję, bo na prawdę wezwę
policję!- odepchnęłam go lekko.
-No to chyba jakiś głupi żart! Jesteś jakąś nienormalną idiotką! To ja
zaraz wezwę policję!-warknął
-Jakim prawem mnie oskarżasz ty,ty nie,nie..Ty idioto! Jeśli jesteś
bratem Grega , pokaż mi na to dowód!- założyłam ręce na piersi..
-Ha! Nic ci nie będę pokazywał! Gdzie do cholery jest teraz Greg?!-
spytał groźnie
-Znajduje się w pracy,razem ze swoją żoną Denise! Więcej informacji nie
udzielę! Proszę wyjść!- pokazałam na furtkę.
- Możesz być pewna ,że jeśli teraz mnie nie wpuścisz ,stracisz tą
pracę!-wytknął mi.
-Pff.Wynoś się ,nie żartuję!-rzucił mi jeszcze jedno groźne spojrzenie i
odszedł szybkim krokiem.
-Co za tupet!-powiedziałam do siebie i poszłam sprawdzić ,czy ten
wariat nie obudził małego Theo.Na szczęście malec dalej spał.Dalszy czas
do 18:00 obył się spokojnie,Theo znowu zjadł,przewinęłam go,a teraz
właśnie byłam zajęta dopinaniem jego body do spania,kiedy do domu
wrócili Horanowie.Podniosłam chłopca i poszliśmy przywitać jego
rodziców.Okazało się ,że w domu jest tylko mama.
-Witam,jak poszło? Theo grzeczny? Wszystko było dobrze?-spytała Denise
,która właśnie tuliła swoje dziecko.
-Hmm..Theo jest nakarmiony,umyty,i myślę ,że teraz czas aby poszedł
spać.Ale za to jakiś za przeproszeniem psychopata chciał wejść do
domu!-powiedziałam kiedy kierowałyśmy się w stronę kuchni ,gdzie
usiadłyśmy.
-O jej! psychopata? Nie rozumiem..- zrobiła zdziwioną minę.
-Jakiś młody mężczyzna.No dobijał się do drzwi i wołał Grega.Podawał się
za jego brata.Nie był chyba zdrowy na umyśle.-mój wywód przerwało
jakieś chrząkniecie za nami.Powolnie odwróciłam głowę ,zdziwiona.Kiedy
zauważyłam uśmiechniętego Grega a obok niego blond palanta,moja szczęka
prawdopodobnie powędrowała na ziemię.Denise zaczęła się niekontrolowanie
śmiać, na co zawtórował jej Greg.Za to ja utrzymywałam pełen napięcia
kontakt wzrokowy z niebieskookim.
-Ochh Casydy to jest ten psychopata?-spytała rozbawiona do granic
możliwości Denise.
-Ja,on ee...-zabrakło mi słów.Ten drań zaczął się bezczelnie uśmiechać i
z uniesioną głową,podszedł do Den ,ucałował jej policzek, i delikatnie
ucałował czoło Theo.
-Och widzę ,że wy się już znacie.- zaśmiał się Greg..
-Casydy poznaj mojego młodszego brata Nialla,Niall poznaj naszą nową
opiekunkę Theo Casydy.Zrobiło się cicho ani ja ani Niall nie odezwaliśmy
się nawet cichym cześć.
- Ochh- tyle zdołałam wydobyć z siebie.
-Widzę ,że nie mieliście dobrego startu.Przykro mi,że tak wyszło.Nie
miałem pojęcia ,że chcesz wrócić.- słowa Greg'a były skierowane do
Nialla.
-To nie twoja wina.-sprostował i spojrzał na mnie gniewnie.
-Niall.Casydy zachowała się bardzo fair i nie miej jej tego za
złe.-odezwała się powoli Denise.
-Oczywiście ,że nie.-odezwał się i uśmiechnął sztucznie.-Po prostu jakaś
obca Casydy nie pozwoliła mi nawet się wytłumaczyć! Groziła mi policją!
To ona tu jest obca Greg!- krzyknął.
-Niall uspokój się! A gdybyś to nie był ty?!-Greg zrobił groźną minę.
-Ale to byłem ja! Co mogłem sobie pomyśleć?! Otworzyła mi jakaś obca
baba i mówi ,że mnie do cholery nie wpuści?! - zrobił się cały czerwony
na twarzy.
-Mogłeś powiedzieć ,że masz zamiar przyjechać! A nie teraz awanturować
się! Denise weź Theo i Casydy do salonu. Niall powinien się
uspokoić.-spojrzał na żonę a później na moją skołowaną osobę ,która
była totalnie zabłąkana w tej rozmowie.Den wyratowała mnie,ciągnąc do
salonu.
-Nawet nie wiesz jak mi przykro.-odezwała się ,kiedy tylko drzwi od
kuchni zamknęły się.
-Cóż,nie jest to najlepszy pierwszy dzień pracy,ale myślę ,że mogło być o
wiele gorzej.-uśmiechnęłam się do niej a po chwili mój wzrok powędrował
na śpiącego w najlepsze Theo.
-Niall jest nerwowy.Ale ,także bardzo związany z Theo.Jest po prostu zły
,że on nie mógł wybrać dla niego opiekunki,tak sądzę.-odłożyła
maleństwo do kołyski.
-Przecież to wy jesteście jego rodzicami.-zauważyłam poprawiając się na
siedzeniu.
-Oczywiście ,że tak. Niall umm po prostu taki jest.Z czasem na pewno się
polubicie.-złapała mnie za rękę.
-Wątpię .-powiedziałam cicho i dodałam.-Ale postaram się.-uśmiechnęłam
się do niej i zaczęłyśmy rozmawiać na temat wynagrodzenia i grafiku
pracy.Wyszło na to ,że zarabiać będę 1400 ,-i będę pracować od godz.9:00
do 17:00 od poniedziałku do środy i w nagłych wypadkach na
nadgodzinach.Greg nadal siedział w kuchni ze swoim nie dziwnym i
aroganckim bratem.Była już 20:00 ,więc stwierdziłam ,że najwyższa pora
wracać do domu.Właśnie ubierałam płaszcz ,kiedy z głębi domu wydobył się
trzask otwieranych drzwi.Denise spojrzała mnie przepraszająco na co ja
odpowiedziałam pocieszającym uśmiechem,pożegnałam się i kazałam
pozdrowić Grega.Jak tylko zamknęły się drzwi odetchnęłam i zaczęłam iść w
stronę auta,usiadłam i wyjęłam pośpiesznie komórkę.9 nieodebranych
połączeń,12 nieodczytanych wiadomości-Harry,,Louis ,Ridley?!Szybko
wybrałam jej numer.
-No nareszcie!- jak zwykle jest wybuchowy charakterek.
-Hej, co się stało ,że dzwonisz?-spytałam uśmiechając się,choć
wiedziałam ,że mnie nie widzi.
-Może dlatego ,że jestem w twoim domu z dwoma oszołomami?!Gdzie ty u
diabła jesteś?Ten w lokach! Boże on jest gorszy od ciebie!- zawyła do
telefonu.
-Nie no dzięki.Jestem w pracy.Chłopcy ci nie powiedzieli?-spytałam
rozbawiona
-Jesteś pewna ,że to chłopcy?-odezwała się poważnie
-Ridl! Tak! Będę za ok.15 minut.Dasz sobie radę?-odpaliłam silnik.
-Spokojnie!Znalazłam dobrą kryjówkę w twojej szafie. Co prawda jest tu
mnóstwo sukienek.Różowych sukienek , ale wole je niż tych.
-Ridley..-powiedziałam groźnie
-Tych twoich przyjaciół.
-Lepiej! Zaraz będę.Całuski!-krzyknęłam
-Cału..co?-spytała a ja się rozłączyłam przewracając oczami, czy ta
dziewczyna może być choć raz bardziej kobieca?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 2 :D W końcu mam swoje konto! Dziękuje Marieta :* No więc zostawiam was z lekturą.Mam nadzieję ,że ktos się wkręcił i czeka na akcję ,która będzie niedługo. Następny rozdział wkrótce :)
Rozdział świetnie napisany! Błędów prawie nie wychwyciłam i przyjemnie się czytało... Harry i Lou GENIALNI HAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHA Ale Nialler nie pasował mi w roli psychpaty i nerwusa xD Może dlatego, że jestem po części Niall's girl więc dla mnie zawsze będzie tym kim jest... Ale to nie ważne! xD Naprawdę dobrze piszesz i ogromnie się cieszę, że masz tego bloga bo wszystko zapowiada się cuudowanie! :DDDDD Jestem ABSOLUTNIE ZACHWYCONA I ŻYCZĘ DUUUUUUŻO WENY!! <3 *.*
OdpowiedzUsuńLove ya xoxo
Podoba się ! A jakże, beybe :*
OdpowiedzUsuńCzekam na NeXta !
Xoxo
Nie mogę się doczekać następniego rozdziału! Fajny pomysł na bloga. Jeśli masz tt to informuj o nowym rozdziale @zuziatrawiska
OdpowiedzUsuńŚwietnie ! Zaczyna mi się coraz bardziej podobać. / Alenka :D
OdpowiedzUsuń